Przywitała nas właściwie w Katowicach swoim autobusem dalekobieżnym relacji Katowice-Lwów. Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że nasz PKS ma autobusy różnej klasy, które swoim stanem i czystością nie grzeszą, ale - żeby jeszcze było to przyprawione twardymi siedzeniami, to już za wiele.
Przeżyliśmy tę podróż. A nawet we Lwowie okazało się, że jesteśmy kilka godzin przed czasem!