Mija nam drugi dzień w rejonie Laddakh na północy Indii, w Himalajach.
W porównaniu do zatłoczonego Rajastanu, tutaj jest jak w niebie.
Tybetańczycy - naród, który emanuje spokojem i życzliwością.
Otaczające Leh ośnieżone szczyty Himalajów.
Kręte, ciemne i wąskie, tajemnicze zakamarki Starego Miasta Leh.
Stupy, klasztory na wzgórzach.
Mninsi.
Modlitwa w Klasztorze Phynme, Rozbrzmiewające dzwoneczki, talerze, bębny, trąbki. Z pewnością te wszytskie instrumenty mają inne nazwy, ale to dla mnie nie ma znaczenia. Pamiętam wrażenie, jakie zrobiły.
i.